Kim był Piotr Frassati? Wpisując w wyszukiwarkę to pytanie, najczęściej trafiamy na odpowiedź: świecki dominikanin. Co naprawdę kryje się za tym lakonicznym opisem? Jaka jest historia życia tego młodego człowieka? I skąd wzięły się słowa „verso l’alto”? Podczas pracy nad relikwiarzem poświęconym Frassatiemu staraliśmy się poznać jak najwięcej szczegółów z jego życia. Musimy przyznać, że było ono zaskakująco piękne.
Kim był Piotr Frassati?

Urodził się 6 kwietnia 1901 roku w Turynie.
Od najmłodszych lat był aktywnym członkiem różnych wspólnot. Co ciekawe, już w wieku 13 lat jako członek Apostolatu Modlitwy i Towarzystwa Adoracji Najświętszego Sakramentu zaczął codziennie przystępować do Komunii świętej.
Dziś wielu młodych ludzi wybiera taką drogę. Jednak pamiętajmy, że był to rok 1914. W tamtych czasach nie było to ani popularne, ani też łatwe do realizacji.
Poszukiwanie piękna
Frassati szedł przez życie, szukając w nim piękna. Kochał malarstwo. Tę pasję odziedziczył po matce. Adelaide Ametis była znaną malarką, której obrazy zamawiał między innymi król Wiktor Emanuel III. To ona po śmierci syna ozdobiła ściany krypty, w której spoczęło jego ciało.
Piotr Frassati- duchowa wspinaczka
Piotr kochał wędrówki górskie. Zachwycał się pięknem alpejskich szczytów. Był członkiem Włoskiego Klubu Alpinistycznego. Jednak góry były dla niego nie tylko fizycznym wyzwaniem, ale też przestrzenią do spotkania z Bogiem. Będąc z przyjaciółmi na równinie Pian Della Mussa we Włoszech, na wysokości 1850 metrów n.p.m., założył nieformalne „Stowarzyszenie Ciemnych Typów”.
„Ciemne Typy” nie tylko chodziły razem po górach, ale też pomagały biednym i wspierały się modlitwą w codzienności. Ich mottem było: „Pochi ma buoni come i maccheroni” (mało nas, ale dobrych jak makaron). A nazwa? Jeżeli zastanawiasz się, jak człowiek, który został błogosławionym, mógł założyć „Stowarzyszenie Ciemnych Typów”, przypomnę Ci jego słowa:
Pytasz mnie, czy jestem wesoły: jakże mógłbym nie być? Dopóki wiara będzie mi dawała siłę, będę zawsze wesoły: z dusz katolickich smutek powinien być raz na zawsze wygnany.4
Działanie, czyli pomoc najuboższym
Frassati zaangażował się mocno w działania Akcji Katolickiej. Często w tajemnicy przed rodziną spieszył z pomocą, zarówno duchową, jak i materialną. Bywał w dzielnicach, do których nie zapuszczali się jego bliscy. Był znany i lubiany. Przynosił ludziom jedzenie, lekarstwa… ale i kwiaty. Wiedział, że kwiaty to coś, co może sprawić radość, ale na co nikt będący w potrzebie, nie wyda pieniędzy. Dawał też ludziom to, czego wszyscy w ostatnich czasach mamy i dajemy wciąż za mało- swój czas i uwagę. Podkreślił to również papież Franciszek w jednej ze swoich wypowiedzi:
Frassati zaangażował się mocno w działania Akcji Katolickiej. Często w tajemnicy przed rodziną spieszył z pomocą, zarówno duchową, jak i materialną. Bywał w dzielnicach, do których nie zapuszczali się jego bliscy. Był znany i lubiany. Przynosił ludziom jedzenie, lekarstwa… ale i kwiaty. Wiedział, że kwiaty to coś, co może sprawić radość, ale na co nikt będący w potrzebie, nie wyda pieniędzy. Dawał też ludziom to, czego wszyscy w ostatnich czasach mamy i dajemy wciąż za mało- swój czas i uwagę. Podkreślił to również papież Franciszek w jednej ze swoich wypowiedzi:
Frassati ofiarowywał potrzebującym o wiele więcej niż dary materialne: dawał samego siebie, poświęcał czas, słowa, zdolność słuchania.
Ostatnie dni i beatyfikacja
Piotr zaraził się Chorobą Heinego-Medina (polio) od jednej z osób, którymi się opiekował. Zmarł 4 lipca 1925 roku. Na jego pogrzeb przyszły tłumy ludzi. Dopiero wtedy wiele osób dowiedziało się, jak wiele robił dla innych.
20 maja 1990 Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Piotra Frassatiego błogosławionym. Jego wspomnienie obchodzimy 4 lipca.
A co ze słowami: „verso l’alto”?
Umieściliśmy te słowa na relikwiarzu, chociaż nie było to jego osobiste motto. Pier Giorgio napisał je na odwrocie zdjęcia, które kolega zrobił mu podczas wspinaczki 7 czerwca 1925 roku. Była to jego ostatnia wycieczka. „Verso l’alto”, czyli „w górę” potraktowaliśmy jako symbol codziennej życiowej wspinaczki z modlitwą i nadzieją. Tak, jak opisał to autor artykułu „The True Meaning of “Verso l’Alto” Fr. John Nepil:
Bez względu na to, co robimy w tym życiu, od udanej wspinaczki w Alpach po spacer po okolicy, jeśli nie robimy tego „verso l’alto”, nie jest to prawdziwe życie duchowe.
Modlitwa przed pracą, której autorem jest Piotr Frassati:
Podczas pracy nad relikwiarzem natrafiliśmy na modlitwę za wstawiennictwem błogosławionego. Ty też możesz z niej skorzystać:
Ojcze najlepszy, przez wstawiennictwo Błogosławionego Piotra Jerzego Frassatiego proszę Cię gorąco, naucz mnie sumiennie wypełniać obowiązki, choć często są one szare i monotonne. Nie pozwól mi uciekać od nich w pogoni za kuszącymi i łatwymi atrakcjami. Boże, daj mi Twoje światło, abym wiedział, co w danej chwili jest najważniejsze i obdarz siłą, abym zawsze szedł za tym. Panie, otwórz mnie całkowicie na Twoje działanie i uczyń ze mnie człowieka odpowiedzialnego, aby losy Królestwa Bożego na ziemi w każdej chwili mojego życia były dla mnie najważniejsze. Amen
Jeżeli lubisz historie świętych i błogosławionych, przeczytaj również:
Kim był Carlo Acutis – błogosławiony millenials?